JEST ZA CO!
Jezus nakarmil mnie Swoim Ciałem. A potem rozmawialiśmy:
“Tańczysz Moniko a o tym nie mówisz!”
“Widzisz przecież, mój Jezu kochany! Poza tym wolę tańczyć niż mówić, że tańczę! Wolę działać niż o tym mówić!”
“Kiedy robisz Mi prazemt, wiem o tym tylko Ja…”
“A kto ma inny wiedzieć? Przecież to prezent dla Ciebie!”
“Twoje Duchowe Dzieci też często widzą skutek twojego działania, a nie samo działanie.”
“Bo ja lubię po cichutku, pomalutku… A w ogóle po co o tym mówimy??”
Jezus uśmiechnął się do mnie cudownie!
“Chciałem, żeby twoi czytelnicy o tym wiedzieli. Sama byś o tym nie powiedziała!”
To prawda. Nie powiedziałabym… Spuściłam głowę zawstydzona i onieśmielona….
“A Ty mój Jezu tylko mnie chwalisz i chwalisz…”
Jezus podsunął dłoń pod mój podbródek i delikatnie ale stanowczo podniósł moją głowę do góry. Patrzył we mnie płonący cały!
“Jest za co to chwałę!”
Patrzyłam w mojego ślicznego Jezusa… A On pochylił się do mojego ucha. I wyszeptał tytuł notki…. Zawstydziłam się jeszcze bardziej… Ale skoro tak chce, to tak będzie…