W DŁONIACH UMIŁOWANEGO
Byłam w ramionach Najdroższego mojego. W Jego objęciach tańcząca bardzo i bardzo zmęczona leżałam. Wtulona w Miłość tańczyłam i jednocześnie odpoczywalam. Najdroższy patrzył we mnie… Miłość i tkliwość sama… Patrzyłam w Maleńkiego mojego zakochana i zachwycona cała. Dotykalam Jego policzka i głaskalam go z czułością.
„Dla Ciebie, mój Słodki zniosę wszystko! Ból fizyczny, upokorzenie, poniżenie, cierpienie serca. Wszystko zniosę!”
„Już znosisz, Maleńka Moja!”
„To prawda… Znoszę.”
„A jak Twoje serce? Boli jeszcze?” – spytal Umiłowany tak jakby nie wiedział.
„Prawie wcale! Przejdzie, mój Śliczny!”
„Zostałaś mocno uderzo…”
„Przejdzie, Najdroższy mój!” – przerwałam Mu gwałtownie.
Uniosłam głowę i zbliżyłam twarz do twarzy Umiłowanego i wyszeptalam:
„Najdroższy, miej w opiece moje Dzieci! Miej w opiece ich serca! Proszę!”
Umiłowany mój rozpromienil się bardzo! Rozświetlil!!!
„Najmilsza Moja… Ja serca Twoje i Twoich Dzieci zawsze trzymam w Swoich rękach! W dłoniach Swych trzymam!”
„Dziękuję!”
Opadłam w objęcia Najdroższego. A On nakarmił mnie Swoim Ciałem. Tańczyliśmy bardzo, w wielkiej intymności!