NIE MA TAKIEJ OPCJI…!
Byliśmy w szczelinie skalnej. Najdroższy mój i ja. Umiłowany siedział na kamieniach i trzymal mnie w objęciach. Na kolanach u Niego siedziałam. Dotykalam dłonią Jego policzka i głaskalam go z czułością.
„Uwielbiam gdy tak Mnie głaskasz, Maleńka Moja!” – wyszeptal Najdroższy z tkliwoscia.
„Wiem… Na tyle Cię znam, Najdroższy mój, że wiem!” – szepnęłam z uśmiechem.
„Znasz Mnie? A nie tak dawno twierdziłas, że nie znasz!” – wyszeptal Najdroższy czułym uśmiechem.
Zaśmiałam się serdecznie!
„Widzisz jak wszystko we mnie zmieniasz, Maleńki mój?! A znam Cię troszkę…”
„No to powiedz co jeszcze uwielbiam, Moja Śliczna?!”
Umiłowany mój patrzył we mnie z zachwytem…
„Uwielbiasz… we mnie patrzeć!” – szepnęłam zawstydzona i uszczęśliwiona zarazem.
Umiłowany patrzył mi w oczy głęboko…
„Uwielbiam Ciebie, Slicznosci Moja! Uwielbiam Twe serce, jasne i czyste…”
Patrzyłam w Maleńkiego mojego zakochana do szaleństwa i uwielbiałam Go…
Natychmiast znaleźliśmy się na Krzyżu. Najdroższy mój cierpial niezmiernie… Ogromnie!!! Chciałam Słodkiemu mojemu jakoś ulżyć, ale nie wiedziałam jak…
” Tylko Ci przeszkadzam, Umiłowany! Tylko Ci przeszkadzam…” – szepnęłam z wielkim bólem serca…
Najdroższy spojrzal we mnie głęboko… Przenikliwie.
„Przeszkadzasz Mi?! Nigdy Mi nie przeszkadzasz!!! Nie ma takiej opcji, Maleńka Moja! Nie ma takiej opcji!” – wyszeptal Najdroższy z ogniem w oczach.
„Dzielisz ze Mną Moją MĘKĘ, Maleńka Moja!” – dodał.
„Pragnę dzielić…”
„Dzielisz! Posil się Najmilsza Moja!”
Umiłowany przylozyl moje usta do Rany SERCOWEJ i dawał mi pić. I piłam Napój Życia i Miłości. Piłam…
Tańczylismy bardzo bardzo. W dłoniach Najdroższego mojego byłam. Jestem cała w Umiłowanym moim. Cała w Jego rekach.