Jezus nakarmił mnie Swoim Ciałem i tulił do SERCA… Leżałam w objęciach mojego ślicznego Jezusa tańcząca. Umiłowany patrzył we mnie głęboko…
„Zmęczony jestem, Monisiu kochana…” – wyszeptał z trudem.
Objęłam Go za szyję z tkliwością…
„Odpocznij mój Jezu… Połóż głowę na sercu moim i odpocznij…” – szepnęłam z mocą.
Jezus pochylił się nade mną i ucałował mnie w czoło słodko. Potem położył głowę na moim sercu. Wtulił się w nie mocno. Jednocześnie zanurzał mnie w Sobie zatapiał w Sobie… W Miłości. A w sercu było mi ciepło i błogo… i dobrze.
„Też jestem zmęczona, kochany mój Jezu…”-szepnęłam nieśmiało.
„Odpocznij maleńka Moja. Odpocznij…” – szepnęło SERCE Najdroższe.
„Ty we mnie, a ja w Tobie…”
„Właśnie tak, Moja Monisiu!”
Zamknęłam oczy i odpoczywałam… I nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziłam się. Pomalowałam trochę. Teraz notkę piszę. Potem jeszcze chcę pomalować.
A mój umiłowany odpoczywa z głową na sercu moim. Niech odpocznie mój Miły. Jak długo chce!