Jezus nakarmił mnie Swoim Ciałem i tulił do SERCA. Leżałam w Jego objęciach tańcząca bardzo. Głaskalam mojego ślicznego umiłowanego po policzku.
„Mój słodki… Mój piękny…” – szeptałam z miłością i czułością.
Jezus uśmiechnął się do mnie cudownie! Zbliżył Swą twarz do mojej twarzy i patrzył we mnie rozpromieniony cały!
„Moja najpiękniejsza!” – wyszeptał ogniście.
Spojrzałam w Jezusa zdumiona. Onieśmielona i zawstydzona…
„Ja…?! Najpię…”
Nie dokończyłam. Jezus zamknął mi usta pocałunkiem. Słodkim i siarczystym! Ucałował moje onieśmielenie i zawstydzenie. Zaśmiałam się radośnie!
„To Ty jesteś najpiękniejszy, a nie ja…”
„Ty, maleńka jesteś podobna do Mnie. Jesteś najpiękniejsza!”
Uśmiechnęłam się do Jezusa promiennie. Uszczęśliwiona cała. Brakowało mi argumentów i bardzo się z tego powodu cieszyłam.
„I jaki chcesz, kochany mój Jezu, żeby notka miała tytuł…?” – spytałam niepewnie.
„Najpiękniejsza!”
„To jakoś będę musiała się przemóc i napiszę. Jeśli tego sobie życzysz, kochany?”
„Właśnie. Tego sobie życzę, maleńka Moja!
Jezus uśmiechał się do mnie cudownie. Ja do Niego też!
NAJPIĘKNIEJSZA
Category: (NIE) MOJE MYŚLI