Jezus nakarmił mnie Swoim Ciałem i tulił do SERCA Swego. Patrzył we mnie płonący cały miłością i poruszony cały. Leżałam w Jego objęciach tańcząca bardzo. Bez sił prawie. Leżałam, a moje serce szeptało:
“Mój kochany… Mój słodki… Mój kochany…”
“Uwielbiam cię Moniko! Uwielbiam cię, Moja słodka!”
“A dlaczego?”
“Tylko dusza cicha i pokorna może być w tak wielkiej bliskości i intymności, i zażyłości ze Mną!”
“Cicha i pokorna?! Ale ja tej cichości i pokory w sobie nie widzę!”
Jezus uśmiechnął się do mnie z czułością…
“Powiedz Mi, Moniko co robisz z łaskami, które ci ofiaruję?” – spytał Jezus patrząc we mnie przenikliwie.
“Oddaję je Tobie i proszę, żebyś je dał mojemu Duchowemu Dziecku. Temu, które ich najbardziej potrzebuje.”
“A które ich najbardziej potrzebuje?”
“Nie wiem. Ty wiesz. Dlatego też Tobie daję.”
“Cichość i pokora są nierozerwalnie związane z Miłością. Są jej owocami.”
Jezus zaczął dotykać i głaskać mój policzek. A mi ciarki przeszły po całym ciele. Ciarki szczęścia i miłości…
CICHOŚĆ I POKORA
Category: (NIE) MOJE MYŚLI