Jezus nakarmił mnie Swoim Ciałem i tulił do SERCA Swego. Patrzył we mnie płonący cały miłością. Rozpromieniony ogniście!
“Pragnę Ciebie, Moniko! Pragnę Ciebie!”
“Masz mnie, kochany mój Jezu!”
(W związku z tym, że trudno mi jest zrobić cudzysłów, od tej pory dialogi będę pisać wielkimi literami).
– ALE JA PRAGNĘ CIEBIE BARDZIEJ I WIĘCEJ!
– BIERZ MNIE! TWOJE PRAGNIENIE STAŁO SIĘ MOIM PRAGNIENIEM, KOCHANY MÓJ JEZU!
Jezus patrzył we mnie głęboko.
– TO JEDNO PRAGNIENIE, MONIKO!
Przytuliłam policzek do policzka umiłowanego mojego z lubością.
-WCZORAJ JAK CZYTAŁAM BIBLIĘ, OTWORZYŁAM KSIĘGĘ PSALMÓW. NIE PATRZYŁAM KTÓRY TO PSALM, ANI O CZYM. MOJE OCZY OD RAZU SKIEROWAŁY SIĘ NA SŁOWA: “ZŁĄCZYŁA NAS SŁODKA ZAŻYŁOŚĆ”. UŚMIECHNĘŁAM SIĘ OD UCHA DO UCHA. OD RAZU POMYŚLAŁAM O NAS! O TOBIE I O MNIE. WIEDZIAŁAM, ŻE TO SŁOWA OD CIEBIE!
-NASZĄ RELACJĘ NIE MOŻNA INACZEJ NAZWAĆ JAK SŁODKA ZAŻYŁOŚĆ, MONIKO NAJMILSZA!
– NIE MOŻNA. MASZ RACJĘ MÓJ JEZU!
Dałam mojemu ślicznemu umiłowanemu Jezusowi siarczystego buziaka! I znów przytuliłam policzek do Jego policzka. Trwaliśmy razem SERCE przy sercu, policzek przy policzku. Złączeni w słodkiej zażyłości…
SŁODKA ZAŻYŁOŚĆ
Category: (NIE) MOJE MYŚLI