Leżałam w ramionach Jezusa ledwo żywa. Obolała cała. Bolało mnie całe ciało, ale najbardziej bolało mnie serce. Rozrywało, krwawiło…
-Nikt tak nie przysporzy bólu, cierpienia, co własne Dzieci… Własne Dzieci! Tyle wzajemnego jadu, nienawiści, upokorzenia…- szeptałam z bólem.
– JESTEM Z TOBĄ, MALEŃKA MOJA. CIERPIĘ Z TOBĄ.
– Ból większy niż w szpitalu! Dziękuję, że ze mną jesteś, kochany mój Jezu!
– ZAWSZE Z TOBĄ BĘDĘ, MONIKO. ZAWSZE! BĘDĘ W TWOIM BÓLU. NIGDY CIĘ NIE ZOSTAWIĘ! NIGDY, MALEŃKA MOJA!
Category: (NIE) MOJE MYŚLI