Byłam w moim Jezusie. Zanurzona w Nim cała. W Jego objęciach tańcząca bardzo leżałam. Umiłowany nakarmił mnie Swoim Ciałem i tulił do SERCA. Patrzył we mnie ognisty i boleściwy… Patrzyłam w mojego Oblubieńca poruszona.
“Cała w Tobie i cała dla Ciebie, kochany mój Jezu. Jak mogę Ci usłużyć?”
Jezus otworzył Swe usta i szeptał z bólem:
“W Ogrójcu wszyscy mnie opuścili! Druhowie, przyjaciele posnęli… Samotny do głębi i opuszczony wiłem się na ziemi. Przed Moimi oczyma przesuwały się obrazy Męki, którą za chwilę będę cierpiał. Widziałem też wszystkie grzechy wszystkich ludzi. Brałem je na Siebie już w Ogrójcu. Cały w ludzkim lęku, trwodze i bólu. Ale przede wszystkim w całkowitym opuszczeniu. Nagle w ciemności pojawił się Anioł. Zaczął Mnie pocieszać, dodawać otuchy i nadziei. Bądź Mi Aniołem w Moim opuszczeniu! Bądź Mi Aniołem, Moniko najmilsza!”
“Jestem przy Tobie, mój słodki Jezu! Nie jesteś sam! Jestem z Tobą!” – szeptałam z mocą.
Zaczęłam delikatnie dotykać SERCE Jezusa i głaskałam Je z czułością.
“Jesteś ze Mną w Głębi Opuszczenia i Samotności, mój Aniele.”
Spojrzałam w oczy Jezusowi.
“Pragnę cierpieć z Tobą, Jezu.”
“Mój Aniele!” – wyszeptał Jezus poruszony cały.
Byłam w umiłowanym, dla Niego cała. A Korona Cierniowa na mojej głowie ciążyła jakby mniej.
“MÓJ ANIELE”
Category: (NIE) MOJE MYŚLI