Jezus nakarmił mnie Swoim Ciałem. Zbliżył Swą twarz do mojej twarzy i zaczął mnie całować! Jak Oblubieniec całuje Swą oblubienicę. Słodko czule i namiętnie. Całował, a Jego SERCE szeptało:
“Mojaś ty, Moniko! Cała Moja! Tylko Moja! Zawsze Moja! Na zawsze Moja!”
Moje serce odpowiadało:
“Twoja! Twoja! Twoja! Twoja! Twoja!”
Jezus wciąż mnie całował. Delikatnie, z czułością i ogniem!
“Zatańcz dla Mnie, Moniko kochana!” – szepnęło SERCE Najdroższe.
Zaczęłam tańczyć! W pocałunkach umiłowanego. Tańczyłam lekko i zwiewnie… Jak motyl, jak ptak, jak płomień! Jak iskra! Jezus całował. A całując tańczył ze mną! Zamyśliłam się…
“Tyle już za nami, tak wiele za nami, kochany mój Jezu!” – szepnęłam z mocą.
“Jeszcze więcej przed nami, kochana Moja!” – wyszeptało SERCE Jezusa.
Jezus wciąż mnie całuje. A ja tańczę dla Niego. W Jego pocałunkach!
TANIEC W POCAŁUNKACH
Category: (NIE) MOJE MYŚLI