“O mój Jezu, jaka jestem zmęczona…” – szepnęłam z trudem.
“Odpocznij maleństwo Moje słodkie! Odpocznij w Moich objęciach!”
Patrzyłam w mojego Oblubieńca, patrzyłam. I słodko zasnęłam…
Obudziłam się. Patrzyłam w umiłowanego Jezusa uśmiechnięta od ucha do ucha!
“Odpoczęłaś troszkę, Moniko?”
“Tak. Dziękuję! Wiesz mój Jezu? Jestem już zmęczona. Zmęczona życiem, pisaniem, malowaniem. Ale żyję, piszę i maluję. Dla Ciebie!”
“I kochasz dla Mnie!”
“Kocham dla Ciebie! Świadomość, że jestem kochana i kocham, pcha mnie do przodu. Sprawia, że pędzę! Gnam! W objęcia Miłości!”
Urwałam na moment i dodałam:
“Uświadomiłam sobie ostatnio, że nie grzeszę! Żyję bez grzechu! Zdziwiłam się bardzo, że można nie grzeszyć. Ale można!”
Jezus uśmiechnął się do mnie z czułością.
“Jesteś do Mnie bardzo przywiązana, Moniko!” – wyszeptał ogniście.
“Przywiązałeś mnie do Siebie. Więzami miłości!”
Jezus uśmiechnął się do mnie promiennie. Nakarmił mnie Swoim Ciałem i tulił do SERCA Swego.
WIĘZY MIŁOŚCI
Category: (NIE) MOJE MYŚLI