Przywołałam Jezusa uśmiechem. Umiłowany patrzył we mnie ogniście. Zaczął mnie całować. Całował jak Oblubieniec całuje Swą oblubienicę. Słodko, ogniście i namiętnie.
Całował, a Jego SERCE szeptało:
„Cała jesteś dla Mnie!”
„Cała dla Ciebie!”
„Cała jesteś we Mnie!”
„Cała w Tobie!”
„Cała jesteś Moja!”
„Cała Twoja!”
„Cała?”
„Cała!”
Mój kochany mnie całował.
„Jezusa kocham najpierw, ponad wszystko. Bliźnich przez Niego, w Nim i dla Niego. A samą siebie kocham dlatego, że On mnie kocha. Tylko dlatego i aż.”
Jezus wciąż mnie całuje…
Category: (NIE) MOJE MYŚLI