Zobaczyłam krzyż. Potężny, twardy i chropowaty. Wiszący na nim Jezus wydawał się być maleńki. Podeszłam do Niego blisko.
„Bardzo cierpisz, mój kochany… Ja pragnę z Tobą!” – szepnęłam z mocą.
Objęłam umiłowanego i mocno przytuliłam się do mojego Oblubieńca. Wtuliłam się. Jezus zanurzał mnie w Sobie bardziej i głębiej, i głębiej…
Leżałam na SERCU umiłowanym. Jezus pochylał się nade mną z tkliwością i patrzył we mnie ogniście!
„Bo taka właśnie jest miłość, Moniko kochana. Cierpi z cierpiącymi, płacze z płaczącymi, smuci się ze smutnymi. Raduje się z radosnymi. Taka właśnie jest miłość!”
Patrzyłam w mojego umiłowanego Jezusa ogniście. A On ucałował mnie w czoło.
Category: (NIE) MOJE MYŚLI