Leżę w objęciach Jezusa tańcząca bardzo. Umiłowany mój pochyla się nade mną z tkliwością i patrzy mi w oczy głęboko. W Jego oczach widzę obrazy:
Jesteśmy na łące. Jestem małą dziewczynką. Jezus trzyma mnie na rączkach, podrzuca wysoko, wysoko! I cieszy się mną ogromnie! Niezmiernie się mną raduje!
Potem widzę jak bierze mnie 'na barana’ i się ze mną bawi. A później oboje leżymy na trawie. Umiłowany zrywa jedno źdźbło i łaskocze nią mnie po policzku. Śmiejemy się radośnie.
Jezus patrzy we mnie poruszony i wzruszony cały. W Jego oczach widzę łzy…
„Jestem z ciebie niezmiernie dumny, Moniko najmilsza! Bardzo cierpisz, a marudzisz, nie narzekasz, ale ofiarowujesz.”
„Tańczę dla Ciebie, kochany mój Jezu. Za moje Duchowe Dzieci i za największych grzeszników na świecie tańczę.”
Jezus zbliża twarz do mojej twarzy. Patrzy we mnie. Jego spojrzenie przenika mnie na wskroś…
„Czego sobie życzysz, Moja słodka? Co mogę dla ciebie zrobić?” – pyta umiłowany z czułością.
„Mój Maleńki, odpocznij. Odpocznij na sercu moim.”
Kładę głowę umiłowanego na moim sercu i głaszczę Jego włosy i policzek. Jezus słucha bicia mego serca, które mówi Mu o mojej miłości.