Panie, kiedy jestem głodny, poślij mi kogoś,kogo mógłbym nakarmić. Kiedy jestem spragniony, poślij mi kogoś, kogo mógłbym napoić. Kiedy jest mi zimno, poślij mi kogoś, kogo mógłbym ogrzać. Kiedy jestem smutny, poślij mi kogoś, kogo mógłbym pocieszyć. Kiedy jestem biedny, poślij mi kogoś jeszcze bardziej ubogiego ode mnie. Kiedy nie mam czasu, poślij mi kogoś, kogo powinienem wysłuchać. Kiedy jestem upokarzany, poślij mi kogoś, kogo mógłbym pochwalić. Kiedy jestem zniechęcony, poślij mi kogoś, komu mógłbym dodać odwagi. Kiedy czuję się nierozumiany, poślij mi kogoś,kogo mógłbym do siebie przytulić. Kiedy nie czuję się kochany, poślij mi kogoś, kogo powinienem pokochać.
Niepewnie idziesz pochylony drogą co nigdzie nie prowadzi tak jak po fali tak jak po linie jak nad przepaścią idziesz drogą tak jak po fali tak jak po linie nie widzisz ziemi pod stopami w powietrzu lekko zawieszony skupiony nad swym każdym ruchem w niepewny obraz zapatrzony ostrożnie idziesz w dal bez celu ostrożnie swym tanecznym krokiem tak jak po fali tak jak po linie jak nad przepaścią idziesz drogą tak jak po fali tak jak po linie jak łatwo serce wpada w gniew jak łatwo gniew przechodzi w żart jak łatwo widzisz w życiu cel jak łatwo stwierdzasz jego brak jak linoskoczek zręcznie idziesz poprzez świat jak linoskoczek zawsze swym cyrkowym krokiem jak linoskoczek jak na linie zawieszonej jak linoskoczek zręcznie idziesz poprzez świat tak jak po fali tak jak po linie… ————————————————————–
- Nie mam braci ani sióstr - rzekł pewien profesor do swego gościa, wskazując na piękny portret rodzinny - ale ojciec sportretowanego młodzieńca jest synem mego ojca.
Pytanie: W jakim wzajemnym pokrewieństwie znajdują się mówiący te słowa i młody człowiek z wiszącego na ścianie portretu?
ale ja wspominałam żywe osoby …… babcię…. dziadka …ciocię…. panią od polskiego…………
pamiętam ich twarze……..postacie… ich słowa….
bardzo mi ich brakuje…
ale wiem, że kiedyś się spotkamy……..
——————————————————————-
Śpieszmy się
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą zostaną po nich buty i telefon głuchy tylko co nieważne jak krowa się wlecze najważniejsze tak prędkie że nagle się staje potem cisza normalna więc całkiem nieznośna jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście przychodzi jednocześnie jak patos i humor jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu jak dzwięk troche niezgrabny lub jak suchy ukłon żeby widziec naprawde zamykają oczy chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzec kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze a bedziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą i nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
Kiedyś na plenerze malowałam sobie na tarasie, podeszli do mnie jacyś ludzie. Popatrzyli na mnie z litością a komuś wyrwało się:
– biedactwo……….
——————————————————————
Czasami myślę sobie, że lepiej by było, żeby ludzie nie wiedzieli, że maluję ustami. Tamci ludzie nie patrzyli na obraz . Widzieli tylko pędzel trzymany w ustach…
Ja nie oczekuję litości. Maluję jak pozwala mi na to mój ”stan”.
Muszę przyznać, że nie bardzo lubię malować ” przy ludziach” czuję się wtedy jak – powiem brutalnie -małpa w ZOO.
Wolę malować w samotności…. kiedy nikt nie patrzy…………………..
Bardzo nie lubię gdy moje obrazy są oceniane z takiej perspektywy, że tworzę inaczej niż wszyscy.
……Po swym Zmartwychwstaniu Jezus ukazał się Maryji jako pierwszej. Jestem tego pewna, choć na ten temat milczą Ewangelie. Ona Go urodziła, wychowała, ona Go kochała….. Ona razem z Nim szła na kalwarię, razem z Nim cierpiała. Była przy Nim, kiedy umierał na krzyżu….. Opłakiwała Go… Teraz pierwsza zobaczyła że jej Syn żyje! Jej szczęście nie miało granic……..
1. Nie odchodź nigdy za daleko, bo słońce gaśnie, kiedy Ciebie brak, Motyle marzeń tracą lekkość, układam wiersze jakbym szła pod wiatr… Nie odchodź nigdy ode mnie za daleko, za siódmą górę albo las… Jestem dla Ciebie gwiazdą na niebie, na zimę, wiosnę, lato, jesień…
REF. Tylko w Twoich dłoniach jestem jak melodia, tylko w Twoich rękach jestem jak piosenka… Tylko w Twoim kręgu umiem żyć bez lęku, tylko w Twej miłości nie brak mi radosnych dni…
Nie traćmy dni na gorzkie słowa, nie wyliczajmy sobie drobnych wad… Z miłością lepiej nie żartować, bo tylko ona uzasadnia świat… Nie traćmy czasu na zal i ciche wojny skoro żyjemy tylko raz… Bądźmy dla siebie ziemią i niebem, na zimę, wiosnę, lato, jesień…
REF. Tylko w Twoich dłoniach jestem jak melodia, tylko w Twoich rękach jestem jak piosenka… Tylko w Twoim kręgu umiem żyć bez lęku, tylko w Twej miłości nie brak mi radosnych dni…
Bądźmy dla siebie ziemią i niebem, na zimę, wiosnę, lato, jesień…
REF. Tylko w Twoich dłoniach jestem jak melodia, tylko w Twoich rękach jestem jak piosenka… Tylko w Twoim kręgu umiem żyć bez lęku, tylko w Twej miłości nie brak mi radosnych dni…
Kiedyś wspólnie z moją mamą poszłyśmy na zakupy. Ja jechałam na mojej ‘’ hondzie’’ ,czyli wózku elektrycznym ( tak go nazywam bo wszędzie nim dojadę ).
Gdy już byłyśmy przy sklepie, mama poszła zrobić zakupy a ja zostałam na zewnątrz , jakoś nie chciało mi się wjeżdżać do środka.
Jeździłam , oglądałam wystawy sklepowe i czytałam zawieszone tam różne ogłoszenia.
W oddali bawiło się kilkoro dzieci. Zobaczyłam ,że jeden chłopiec przestał się bawić i obserwuje jak jeżdżę .
Nawet się nie obejrzałam jak stał koło mnie. Miał cztery, albo pięć lat.
Patrzył jakjeżdżę, ale widziałam, że trochę się mnie boi… Widziałam, żeo czymśbardzo intensywnie myśli.
Uśmiechnęłam siędoniego . Ośmieliło go to, bo podszedł jeszcze bliżej. Jego bystre oczka były wpatrzone w mój
Wózek.
Nie mógł już wytrzymać z ciekawości i spytał :
– akielownice to gdzie maaas ?
Ja uśmiechnęłam się do niego i pokazałam mu yostick – gałkę , którą kierowałam wózkiem.
– Tu. To jest taka kierownica – tłumaczyłam .
Pokazałam mu jak się jedzie i skręca.
Chłopiec patrzył zainteresowany.
Dzieci które niedaleko się bawiły zauważyły, że go nie ma . Zaczęły go wołać.
– muse iść – powiedział smutno chłopiec
– alefajne mas….- umilkł jakby szukał odpowiedniego słowa – fajne mas ………..autko!
Roześmiał się wesoło ipobiegł do swoich kolegów.
—————————————————
Jeszcze dziś, to spotkanie budzi uśmiech na mojej twarzy……….
”’Popatrz na psa uwiązanego przed sklepem o swym panu myśli i rwie się do niego na dwóch łapach czeka pan dla niego podwórzem łąką lasem doi oczami za nim biegnie i tęskni ogonem pocałuj go w łapę bo uczy jak na Boga czekać”
/ ks. Jan Twardowski
lubię ten wiersz jest prosty, ale bardzo, bardzo MĄDRY
91 zawodniczek i zawodników reprezentować będzie Polskę w XIII Letnich Igrzyskach Paraolimpijskich, które w dniach 6-17 września odbędą się w Pekinie. W czwartek sportowcy, trenerzy i członkowie misji otrzymali nominacje i złożyli ślubowanie.
——————————————————
Ciekawe czy pokażą paraolimpiadę w TVP, chyba nie… Niepełnosprawność ….o niej się nie mówi,nie pokazuje.
Teraz trzeba być pięknym, młodym, zdrowym i bogatym……
Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał. Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie. Po części bowiem tylko poznajemy, po części prorokujemy. Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe. Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce. Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany. Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy: z nich zaś największa jest miłość.” 1 Kor 13,1-13
Bóg – mój Największy Przyjaciel Jest przy mnie zawsze. Kiedy się cieszę On cieszy się ze mną, kiedy płaczę- On z policzków wyciera moje łzy…
On Pan Bóg Wszechświata, spod, którego ręki wyszły morza i wysokie góry pochyla sie nade mną…. On, który stworzył hipopotama i tęczowego kolibra uśmiecha się do mnie… i czule szepcze: Kocham cię