Jezus nakarmił mnie Swoim Ciałem i tulił do SERCA Swego. Patrzyłam Mu w oczy z miłością…
“Nie wiem, kiedy napisze następną notkę, kochany. Może za kilka dni, a może za kilka tygodni. Nie wiem.”
“Spokojnie, jedyna Moja, miłości Moja.”
“Ale wiesz? Doszłam do wniosku, że każda moja notka mogłaby być ostatnią. Ostatnią w tym sensie, że już nie potrzebuję, ani nie muszę więcej pisać. Piszę bo mogę i chcę!”
“To ważniejsze niż potrzebować i musieć!” – wyszeptał Jezus ogniście.
“Jutro rano idę do szpitala na operację. Brat powiedział, że muszę nastawić się na cierpienie. Nie muszę. Od dawna jestem nastawiona.”
I dodałam:
“Wiem, że jesteś ze mną, mój Jezu kochany!”
“Zawsze będę z tobą, Moniko najmilsza!”
Jezus patrzył we mnie płonący cały miłością i zachwytem. A ja uśmiechałam się do Niego od ucha do ucha.
NASTAWIONA
Category: (NIE) MOJE MYŚLI