Jezus nakarmił mnie Swoim Ciałem i tulił do SERCA Swego.
“Co mogę dla Ciebie zrobić, kochany mój Jezu?” – spytałam głaszcząc umiłowanego po policzku.
“Uśmiechnij się do Mnie maleńka Moja!” – wyszeptał Jezus rozpromieniony cały Miłością.
Uśmiechnęłam się do Jezusa od ucha do ucha! A On uśmiechał się do mnie cudownie!
“Uwielbiam twój uśmiech, Moniko! Ktoś kto tak się uśmiecha jest pogodzony z ludźmi i z samym sobą. Ma pokój serca” – wyszeptał mój Oblubieniec żarliwie.
“Tak, mam pokój serca. Wszędzie mi dobrze, nawet w szpitalu. Nie mam wrogów. Także…” – urwałam pod naciskiem spojrzenia Jezusa.
“Masz wroga, Moniko. Większego i potężniejszego niż ci się wydaje. Masz wroga, który nieustannie czai się i czeka by zniszczyć ciebie i twoje dzieło!”
Patrzyłam w oczy mojemu ślicznemu umiłowanemu Jezusowi głęboko.
“Z Tobą nic mi nie grozi, mój Jezu! Bez Ciebie jestem niczym i liczę tylko na Ciebie!”
“Przy Mnie z taką pokorą nic ci nie grozi!” – wyszeptał Jezus z ogniem.
Uśmiechałam się do mojego Oblubieńca od ucha do ucha. A On patrzył we mnie jak w obrazek…
BEZ JEZUSA JESTEM NICZYM
Category: (NIE) MOJE MYŚLI