Byłam w moim Jezusie. Zanurzona w Nim cała. W Jego objęciach tańcząca bardzo leżałam. Umiłowany nakarmił mnie Swoim Ciałem i tulił do SERCA. Patrzył we mnie rozpromieniony cały miłością i zachwytem. Uśmiechnęłam się do mojego Oblubieńca radośnie.
– Serce już mniej boli, kochany mój.
– WIEM, ŻE CIERPISZ BARDZO, KOCHANA MOJA!
– Cierpię, bo kocham. Gdybym nie kochała to bym nie cierpiała.
– MAM TO SAMO MONIKO. JAKAŚ TY PODOBNA DO MNIE. IDENTYCZNA PRAWIE!
– Identyczna? Przemieniasz mnie w Siebie. Zmieniasz mnie w Siebie. To dlatego.
I dodałam z uśmiechem:
– “Kto z kim przestaje, takim się staje”. Ja przestaję z Tobą!
– JAKAŚ PODOBNA! PRAWIE IDENTYCZNA!
– Prawie robi dużą różnicę! – szepnęłam z uśmiechem
Jezus zaśmiał się cudownie! Perliście i dźwięcznie.
– U MNIE TAK NIE JEST. U MNIE TAK NIE DZIAŁA, MONIKO KOCHANA MOJA!
– To baaardzo dobrze, mój słodki Jezu! – szepnęłam z radością.
Patrzyliśmy w siebie nawzajem, zakochani na zabój! Mój Jezus i ja.
KTO Z KIM PRZESTAJE…
Category: (NIE) MOJE MYŚLI