Byłam zanurzona w moim Oblubieńcu. Cała w Nim! W Jego objęciach tańcząca leżałam. Patrzyłam w umiłowanego Jezusa poruszona. Pomyślałam, że w tym Wielkim Poście pragnę skupić się na Nim, w Niego się wpatrywać i Jego słuchać. Jezus nakarmił mnie Swoim Ciałem i tulił do SERCA. W ręku trzymał Koronę Cierniową.
“Królowa powinna mieć Koronę!” – wyszeptał poruszony cały.
Nałożył mi Koronę Cierniową na głowę. Ciernie wpijały mi się w skórę. Głowa bolała niemiłosiernie.
“Teraz jesteś jeszcze bardziej podobna do Mnie!” – wyszeptał Jezus ogniście.
Spojrzałam w Niego. Miał na głowie Cierniową Koronę! Był cały boleściwy…
“Dziękuję, mój Jezu!” – szepnęłam z miłością.
Jezus zdjął Koronę Cierniową z mojej głowy.
“Będę ci ją nakładać w piątki. Będziesz dzielić ze Mną Mękę, maleńka Moja.”
“Jak sobie życzysz, kochany! Ale dlaczego tylko w piątki? Dlaczego nie w cały Wielki Post?”
“A chcesz na cały?”
“Oczywiście. Dlaczego nie? Ty cierpisz ciągle. Ja chcę z Tobą, mój Jezu kochany.”
“Kochana Moja! Słodka Moja! Rozkoszy Moja!”-wyszeptał Jezus ze łzami w oczach.
Z powrotem nałożył mi Koronę Cierniową na głowę.
Zanurzał mnie w Sobie jeszcze bardziej…
KORONA
Category: (NIE) MOJE MYŚLI