Byłam w moim Oblubieńcu. Cała w Nim i cała dla Niego. Umiłowany obejmował mnie z czułością, nakarmił mnie Swoim Ciałem i tulił z miłością do SERCA.
“A co to znaczy być oblubienicą Twoją?” – spytałam.
“No, co to znaczy, Moniko?” – wyszeptał Jezus z cudnym uśmiechem.
“Być czystą i niewinną. Żyć w Tobie i dla Ciebie. I dla Ciebie umrzeć!”
“Tak właśnie, Moniko kochana!”
“I ja taka jestem?!”
“Moja Oblubienica jest taka, a ty jesteś moją oblubienicą.”
“Ale ja tego w sobie nie widzę! Jestem tylko prochem i pyłem! Nędzą samą!”
“Moja oblubienica się uniża. Bardzo pięknie!”
“Ale…”
Jezus nie pozwolił mi dokończyć! Zamknął mi usta słodkim i ognistym pocałunkiem. Patrzył we mnie jak Oblubieniec patrzy w Swą Oblubienicę. Z miłością, rozkoszą i zachwytem…
OBLUBIENICA JEZUSA
Category: (NIE) MOJE MYŚLI