Śniło mi się, że byłam w studni. Głębokiej, ciemnej i zimnej. Nie wiem jak się w niej znalazłam. Nie mogłam się z niej wydostać… Nagle zobaczyłam wielką dłoń! Weszłam na nią. Dłoń wyciągnęła mnie ze studni i postawiła na ziemi. Sen się urwał.
Byłam w moim Jezusie! Zanurzona w Nim cała! Unosiłam się w głębokościach Jezusowych. Pływałam jak ryba w wodzie. Fruwałam jak ptak na niebie! Jezus patrzył we mnie ogniście. Rozpromieniony cały miłością i uśmiechem. I ja uśmiechałam się do mojego Oblubieńca radośnie!
“Śniłeś mi się kochany! A raczej śniła mi się Twoja dłoń! Dziękuję mój Jezu!”
“Twoje życzenie jest dla Mnie rozkazem, maleńka Moja!”
“Ale to nie było życzenie, ale chęć, ochota, pragnienie, żebyś mi się przyśnił!”
“Wszystko to jest dla Mnie rozkazem!”
“I to był prawdziwy sen. Wydobywasz mnie ze studni grzechu, beznadziei i rozpaczy!”
Jezus patrzył we mnie rozpromieniony cały miłością i zachwytem. A ja uśmiechałam się do Niego od ucha do ucha.
SEN
Category: (NIE) MOJE MYŚLI