Jezus patrzył we patrzył we mnie. Patrzył ogniście, żarliwie, z lubością. Jego spojrzenie przenikało mnie na wskroś! Wlewało we mnie pokój, nadzieję, światło i radość! Jezus patrząc zanurzał mnie w Sobie bardziej i głębiej… Żyłam w Nim! Życie bez Boga to wegetacja, bieg bez celu, donikąd. Życie w Nim to ciągły wzrost, rozwój. To rozkwit, bujność i soczystość.
“Uwielbiam Ciebie, mój Jezu słodki!”
“Wiem! Wiem, maleńka Moja!” – wyszeptał Jezus ogniście.
“Będę układać rozważania na luty 2025. Zgodziłam się. Wiesz, mój Jezu, ciągle nie mogę się nadziwić, że mnie chcą, że chcą moich rozważań!” – szepnęłam z mocą.
Jezus zbliżył twarz do mojej twarzy i patrzył we mnie rozpromieniony cały miłością!
“To Ja ciebie chcę, Moniko! To Ja chcę twoich rozważań! To JA!” – wyszeptał Jezus żarliwie.
Patrzyłam w mojego Oblubieńca rozpromieniona cała. Z SERCA Jezusa wyszła Hostia i weszła do serca mego. Trwaliśmy razem w miłości. Mój Jezus i ja. Ja, takie małe nic.
ŻYCIE W BOGU
Category: (NIE) MOJE MYŚLI