Uśmiechnęłam się… I zobaczyłam mojego Oblubieńca! Patrzył we mnie rozpromieniony cały miłością i zachwytem wielkim!
„Kochany mój!!!”
Jezus spojrzał we mnie ogniście, zbliżył Swą twarz do mojej twarzy i zaczął mnie całować. I ja całowałam umiłowanego mojego. Całowaliśmy się namiętnie, ogniście i słodko.
A moje serce szeptało:
„Wiesz mój Jezu? Z jednej strony czuję się zagubiona i pusta, a z drugiej na sercu mi lekko, słodko i błogo. Jestem baaaaaardzo szczęśliwa!”
„Jesteś jak kropelka w Oceanie, maleńka Moja. Cała zanurzona i rozpuszczona we Mnie, Mną wypełniona. Jesteś cała we Mnie. A jednocześnie pozostałaś sobą.”
„Ale przecież w tym nie ma sprzeczności! Bo tylko w Tobie jestem sobą. Tylko w Tobie, mój Jezu kochany!” – szepnęłam z mocą.
I dodałam ogniście:
„Wszystko we mnie jest TWOIM!”
„I vice versa, kochana Moja” – wyszeptał Jezus żarliwie.
Dotknęłam dłonią policzek Jezusa i spojrzałam Mu w oczy z czułością.
„Jak kropelka w Oceanie?” – spytałam z przekornym uśmiechem.
„Mhmm…” – wyszeptał Jezus z cudnym uśmiechem. Odgarnął mi włosy z czoła i patrzył tylko we mnie zakochany i poruszony cały.
„Ty mój Oceanie! Oceanie Miłości…”
Jezus nakarmił mnie Swoim Ciałem. Patrzył we mnie jak w obrazek…
Przez następny tydzień, do następnej niedzieli notek nie będzie.
OCEAN MIŁOŚCI
Category: (NIE) MOJE MYŚLI