„O mój Jezu, jaka jestem zmęczona!” – szepnęłam z trudem.
I po chwili dodałam:
„Ostatnio nic nie robię. Nie układam rozważań, nie maluję, a baaardzo zmęczona jestem!”
„Cierpisz, maleńka Moja. Cierpienie bardzo męczy.”
„A czy taniec, ofiarowanie cierpienia jest pracą?”
„Tak. Pracujesz dla Mnie, Moniko kochana. Często 24 godziny na dobę.”
Jezus objął mnie ramionami i mocno przytulił do Siebie. A przytulając zanurzał w Sobie bardziej i głębiej… Nagle umiłowany mój rozczulił się ogromnie, rozrzewnił się!
„Jakaś ty podobna do Mnie! Jakaś podobna! Identyczna!”
„Identyczna?! A wczorajsze 'tyci tyci?”
„Wczoraj było wczoraj, a dzisiaj jest dzisiaj, śliczności Moja!”
„Jestem cała do Twojej dyspozycji, kochany mój!”
Jezus złożył na mych ustach ognisty i namiętny pocałunek. Tańczyliśmy bardzo w miłości i intymności.
IDENTYCZNA
Category: (NIE) MOJE MYŚLI