„Opowiedz mi o Sobie, kochany Jezu?”
Jezus pochylał się nade mną z tkliwością i patrzył tylko we mnie zakochany i poruszony cały.
„Mam Ranę w ramieniu, maleńka Moja Moniczko.
„Ranę w ramieniu? Nigdy jej nie widziałam.”
„Zobaczysz. Jest Mi ona szczególnie droga!”
„Szczególnie droga? A dlaczego?”
„Inne rany uczynili Mi ludzie. Tę Ranę uczynił Mi krzyż, Mój słodki ciężar.”
„Słodki ciężar…” – szepnęłam zamyślona.
„Ja rzadko kiedy myślę o swoim krzyżu jako o słodkim ciężarze. Będę częściej!”
Jezus uśmiechnął się do mnie z czułością.
„Myślisz, maleńka Moja. Myślisz. Lekko ci dźwigać twój krzyż?”
„Ciężko!”
„A myślisz, że Mi było lekko?”
Spojrzałam mojemu ślicznemu w oczy. Milczałam… Milczenie było odpowiedzią.
Zbliżyłam twarz do ramienia Jezusa i ucałowałam je ze czcią.
RANA W RAMIENIU
Category: (NIE) MOJE MYŚLI