Umiłowany mój Jezus patrzy we mnie rozpromieniony cały miłością i zachwytem wielkim! Jego spojrzenie przenika mnie na wskroś…
Spojrzenie miłości, czułości i całkowitej akceptacji. W spojrzeniu Oblubieńca jestem szczęśliwa, wolna i przeźroczysta jak mgiełka pod woalką…
Uśmiecham się do mojego ślicznego jasno i promiennie.
„W blasku Twojego spojrzenia kwitnę, kochany mój Jezu…” – szepczę radośnie.
Jezus obejmuje mnie ramionami i mocno tuli do Siebie. Patrzy we mnie ogniście i słodko.
„Tak, maleńka Moja Moniczko! Przepięknie rozkwitasz. Jak kwiat!” – szepcze mój Miły z zachwytem.
„A jakim kwiatkiem jestem?!” – pytam z entuzjazmem.
Jezus śmieje się radośnie!
„Ejże! Czyżby Moja słodka zapomniała?! Jesteś przepiękną, maleńką Stokrotką!”
„No tak! Rzeczywiście zapomniałam… Skleroza. Wybaczzzz…”
Jezus zamyka mi usta słodkim pocałunkiem.
„Jesteś Moją maleńką, słodką, kochaną Stokrotką!” – powtarza umiłowany z lubością.
„A czy stokrotka pachnie?”
„Delikatnie i przyjemnie. Ty zaś pachniesz Mną, Moniko najmilsza!”
„Tobą?!”
Jezus skinął głową z uśmiechem.
Uśmiecham się do mojego Oblubieńca promiennie.
„Pachnę Jezusem!” – wołam szczęśliwa.
Pragnę roztaczać wokół siebie najpiękniejszą, najsłodszą i najrozkoszniejszą Woń. Jezusa!
Umiłowany patrzy we mnie ogniście. Poruszony i wzruszony cały. A ja kąpię się w Jego spojrzeniu. Ogrzewam się. Opalam. I w Nim się zanurzam.
SPOJRZENIE I WOŃ
Category: (NIE) MOJE MYŚLI