Trwamy wtuleni w siebie nawzajem. Zjednoczeni w miłości i cierpieniu. Zanurzeni w sobie nawzajem, zatopieni w siebie wzajemnie. Oblubieniec i Jego oblubienica. Najsłodszy i Jego jedyna. Najcudowniejszy i Jego słodka. Malusieńki i Jego milusia. Mój Jezus i ja. Wtuleni w siebie nawzajem trwamy w miłosnym milczeniu… W błogiej bliskości i intymności bez granic.
Widzę obraz: Jezus trzyma mnie na rączkach i podrzuca w górę! Wysoko, wysoko! Ja robię w górze fikołki, kręcę piruety… I bezpiecznie ląduję w objęciach Jezusa jak na mięciutkiej podusi. Śmiejemy się przy tym radośnie!
Nachodzi mnie myśl, że umiłowany Jezus się mną bawi! Tak bardzo pragnę, aby się mną bawił! Pragnę być Jego zabawką! I jestem. Jestem maleńką zabaweczką w Jego dłoniach.
„Uświadomiłam sobie, kochany, a raczej Ty mi uświadomiłeś, że każde nasze spotkanie mogłoby trwać wiecznie!”-szepczę radośnie.
Jezus uśmiecha się do mnie z czułością.
„Masz rację, maleńka Moja. Każde nasze spotkanie trwa wiecznie!” – szepcze żarliwie.
„Piękne to bardzo!”
Wtulam się jeszcze bardziej w mojego Oblubieńca. Tańczymy bardzo w miłości i intymności bez granic!
WIECZNIE
Category: (NIE) MOJE MYŚLI