Jezus tuli mnie w objęciach i pieści moje biedne serce. Dotyka, głaszcze, całuje…
„Mój kochany Jezuniu!”
„Moja słodka Moniczko!”
Wtulam się w mojego Oblubieńca i pytam Go z mocą:
„Jak mogę Ci usłużyć, ucieszyć, uszczęśliwić Ciebie, mój śliczny?”
„Uśmiechnij się do Mnie, najmilsza.”
Uśmiecham się do Jezusa od ucha do ucha!
„Masz przepiękny uśmiech, Moniko!”
„Ty go stworzyłeś, więc musi być przepiękny!”
„Ale ty go używasz maleńka. Uśmiechaj się jak najczęściej!”
„Wiesz mój śliczny, kiedy boli, gdy cierpię, trudno mi się uśmiechać… Ale się staram.”
„Wiem, maleńka Moja. Widzę!”
„Mój słodki i Ty uśmiechnij się do mnie. Ja tak uwielbiam Twój uśmiech! Uśmiechnij się! Uśmiechnij się!”
Jezus uśmiecha się do mnie! Rozświetla się! Rozpromienia! Jaśnieje! Roztacza nade mną Swój uśmiech! Zanurza w nim, zatapia. A w moim biednym sercu jest błogo i ciepło i jasno… Jak w Niebie.
UŚMIECH
Category: (NIE) MOJE MYŚLI